| Źródło: http://biznes.onet.pl/wiadomosci/media/oplata-audiowizualna-dla-przedsiebiorcow/7dy37h
Opłata audiowizualna za wiatę przystankową, albo bankomat? Absurd w ustawie PiS
Zniknie abonament - w zamian opłata audiowizualna
PiS intensywnie pracuje nad zmianami w mediach publicznych. W Sejmie jest już kompleksowy pakiet ustaw, który ma zmienić m.in. finansowanie mediów narodowych. Nowa opłata audiowizualna ma być powiązana z rachunkiem za prąd, co ma spowodować, że na media publiczne będzie płacić więcej osób niż obecnie. I to właśnie sposób jej pobierania wywołuje protesty, także wśród przedsiębiorców.
W tej chwili abonament radiowo-telewizyjny jest ściśle powiązany z posiadaniem telewizora lub radia. Każdy, kto ma zarejestrowany odbiornik, musi co miesiąc płacić na media publiczne 22,70 zł. Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji prognozuje, że wpływ z abonamentu w tym roku wyniosą 661 mln zł.
Abonament w obecnym kształcie ma przestać funkcjonować z końcem roku, a od stycznia 2017 roku ma zacząć obowiązywać nowa opłata audiowizualna, która zgodnie z projektem ustawy ma wynieść 15 złotych. Będzie ona pobierana od każdego licznika energii elektrycznej. Wpływy z tej opłaty politycy PiS szacują od 1,2 do nawet 2,5 mld zł rocznie.
Będzie taniej, ale nie dla wszystkich
"Obowiązek zapłaty składki powstaje odrębnie od każdego punktu poboru" - brzmi artykuł 5. projektu ustawy, który wprowadza opłatę audiowizualną. Oznacza to w praktyce, że składka na media publiczne będzie pobierana od każdego licznika prądu. Wielokrotność składki zapłacą więc osoby posiadające więcej niż jedno mieszkanie lub ogródek działkowy. Najwięcej zapłacą jednak firmy.
- Przedsiębiorcy często funkcjonują w więcej niż jednej lokalizacji - tłumaczy Marcin Nowacki ze Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. - To dotyczy nawet małego i średniego biznesu. Jeśli pojawia się pomysł na zwielokrotnienie opodatkowania po stronie przedsiębiorców, to jest bardzo niedobrze - dodaje.
Problem szczególnie dotknie te firmy, które mają rozbudowaną sieć sprzedażową, lub działają po prostu w wielu lokalizacjach. Na przykład, Biedronka zapłaci opłatę audiowizualną za każdy z 2600 sklepów, czyli 39 000 złotych miesięcznie. I nie ma znaczenia, że w dyskontach nie ma telewizji ani radia. Podobnie będzie w przypadku PKP SA, które będą musiały zapłacić składkę za każdy z 2500 dworców kolejowych (37 500 zł). PKN Orlen, który posiada 1760 stacji paliw, zapłaci 26 400 zł, a operator sieci komórkowej Play - 15 000 zł miesięcznej opłaty audiowizualnej za sieć 1000 salonów.
Absurdy związane z opłatą audiowizualną
Prosty zapis o tym, że opłata audiowizualna będzie pobierana od każdego punktu poboru energii, powoduje też absurdalne sytuacje. Dla przykładu: AMS, operator reklamowy, który obsługuje warszawskie wiaty przystankowe w partnerstwie publiczno-prywatnym z miastem stołecznym, zapłaci składkę audiowizualną za każdą postawioną przez siebie wiatę przystankową. Powód jest prosty - każda z nich jest podświetlana, więc ma odrębne przyłącze energii elektrycznej. Nowych wiat w Warszawie ma być 1,5 tys. AMS dorzuci więc do funduszu na media narodowe 22 500 zł miesięcznie.
Podobny absurd dotyczy też banków. Będą musiały one opłacać składkę audiowizualną nie tylko za oddziały (największy w Polsce bank PKO BP posiada 1277 placówek - opłata wyniesie 19 155 zł), ale także za bankomaty, jeśli są one zlokalizowane poza oddziałem banku i mają odrębne przyłącze prądu.
Przedsiębiorcy: opłata audiowizualna jest niesprawiedliwa
- W przypadku bardzo dużych sieci, jakie mają przedsiębiorcy z branży finansowej, ubezpieczeniowej czy telekomunikacyjnej, będą oni ponosili znacznie wyższą opłatę niż do tej pory. To jest istotne obciążenie, bo w przypadku sieci kilku tysięcy placówek te koszty wzrosną kilkudziesięciokrotnie - zauważa Piotr Wołejko z organizacji Pracodawcy RP.
Biznes jest zgodny: nowa opłata audiowizualna jest podatkiem, który w sposób niesprawiedliwy i nierówny dotknie firmy w Polsce. - Rozwiązania zaproponowanego przez PiS nie popieramy - mówi Marcin Nowacki. Wtóruje mu Piotr Wołejko: - Wciąż pracujemy nad stanowiskiem, ale wątpliwości, które pojawiają się przy tym projekcie, są niedobre dla przedsiębiorców, którzy niepotrzebnie będą tracić swój czas na rozstrzyganie sporów.
U niektórych pracodawców sposób wprowadzenia opłaty audiowizualnej budzi wręcz irytację. - Za każdą z aptek będziemy musieli zapłacić 15 złotych miesięcznie, a przecież w żadnej z nich nie mamy ani telewizji, ani radia - mówi Onetowi nieoficjalnie właściciel jednej z sieci aptek. - Nawet jeśli nasi pracownicy słuchaliby radia w trakcie pracy, to przecież oni już raz za to zapłacą. Będziemy płacić za coś, z czego nie będziemy korzystać, dla nas to jest niezrozumiałe - dodaje.
PiS gotowe do ustępstw
Prawo i Sprawiedliwość dostrzega problem, jaki może wywołać ich własna ustawa. - To jest wstępne założenie, wyjściowe - uspokaja w rozmowie z Onetem poseł PiS Piotr Babinetz, wiceprzewodniczący sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu, która aktualnie pracuje nad zmianami w mediach.
Babinetz zapowiedział, że we wtorek, 17 maja, odbędzie się wysłuchanie publiczne. - Chcemy z jednej strony nie odchodzić od pobierania opłaty audiowizualnej z rachunkiem za prąd, ale z drugiej strony nie chcemy narażać obywateli czy przedsiębiorców na wielokrotne opłaty. To musi być przedmiotem rozważań. Planujemy dużą dyskusję na ten temat - mówi poseł PiS.
PO: cały pakiet ustaw nadaje się do kosza
W zapowiedzi partii rządzącej nie wierzy opozycja. - Oni tak po prostu zakładają, że jeśli ktoś ma więcej niż jedno mieszkanie lub jest właścicielem kilku punktów handlowych, to będzie płacić więcej - mówi posłanka Platformy Obywatelskiej Iwona Śledzińska-Katarsińska.
Według niej cały pakiet ustaw reorganizujących media publiczne nadaje się do kosza. - Powinni powiedzieć społeczeństwu wprost, że jeśli chcemy utrzymywać media publiczne, to wprowadzamy czysty podatek - mówi.
I przekonuje, że media powinny być finansowe z ustawowego odpisu z budżetu, który poza kontrolą ministra finansów, trafiałby na fundusz mediów publicznych, niezależny od polityków. - Zmiany są konieczne, bo obecnie opłata abonamentowa jest związana z odbiornikiem, co jest bzdurą. Teraz proponuje się, by była powiązana z tym, że ktoś ma prąd, co jest kolejną bzdurą - komentuje Śledzińska-Katarsińska.
Godzic: czuję, że rozwiązanie z energią elektryczną jest niekonstytucyjne
Projekt zmian w mediach publicznych krytykują też eksperci. Prof. dr hab. Wiesław Godzic, medioznawca z Uniwersytetu Humanistycznospołecznego SWPS zauważa, że w całym projekcie chodzi o pieniądze, które mają być ściągnięte w niesprawiedliwy społecznie sposób. - Już dostrzegam paradoksy. Rolnik i właściciel altanki na działce zapłacą kilkakrotnie. Z kolei duża firma, która ma jeden punkt odbioru, zapłaci tylko raz.
Godzic uważa, że mamy do czynienia po prostu z podatkiem, który powinien być pobierany przez urzędy skarbowe. - Ale wówczas pobierać należy znacznie mniejszą opłatę od znacznie większej liczby podatników. Czuję, że rozwiązanie z energią elektryczną jest niekonstytucyjne, ale czy to coś znaczy? - komentuje.
Łaszek: nowa opłata audiowizualna przyniesie dodatkowe obciążenia administracyjne
- Generalna zasada powinna być taka, że podatki płacimy za coś, z czego korzystamy. W tym wypadku tak nie jest - mówi Aleksander Łaszek, główny ekonomista Fundacji Obywatelskiego Rozwoju. - Mamy do czynienia z kolejnym ukrytym podatkiem - dodaje.
Aleksander Łaszek zwraca uwagę na jeszcze jedną ważną rzecz - nowa opłata audiowizualna przyniesie dodatkowe obciążenia administracyjne, czyli te związane z informowaniem urzędów o tym, co się robi, a czego nie. - To będzie kolejna rzecz do dokumentowania, zarówno po stronie przedsiębiorców, firm energetycznych, jak i po stronie państwa.
Nowa opłata, nowy kłopot dla firm energetycznych
Obowiązek zbierania składki audiowizualnej i jej przekazywania do urzędu podatkowego ma spoczywać na zakładzie energetycznym. Dostawca energii elektrycznej ma prowadzić ewidencję wpłat dokonanych tytułem składki, przekazywać dane o jej wysokości do organu podatkowego, a nawet informację o przypadkach niezapłacenia składki lub zapłacenia jej w niepełnej wysokości.
Z tytułu terminowego przekazywania składki organowi podatkowemu firmie energetycznej przysługuje miesięczne wynagrodzenie stanowiące iloczyn liczby punktów poboru obsługiwanych, i kwoty 0,20 zł.
Operatorzy sieci energetycznych nie podają szczegółowych danych dotyczących liczby punktów poborów. Wiadomo jednak, jaką mają liczbę klientó
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj